Literacki debiut Maxa Barry’ego – australijskiego pisarza zaczyna się bardzo niewinnie: ktoś (niewiadomo) komuś (Rogerowi) zjada coś (pączka) i zaczyna się żmudne śledztwo.
Pączek to dopiero początek
Czytelnik nawet nie podejrzewa, jak wielką zbrodnią – przynajmniej w odczuciu Rogera – było zjedzenie jego pączka. W międzyczasie do Korporacji Zephyr, która jest miejscem akcji całej książki, dołącza nowy pracownik. Jest nim Stephen Jones, który na zawsze odmieni życie wszystkich pracowników, zarządu, członków tajemniczej Alfy oraz swoje własne. Nie każdy będzie z tych zmian zadowolony, ale o tym najlepiej jest przekonać się samemu.
Wciągająca i niezwykle prawdziwa historia
Powieść jest zabawna i nie wynika to wyłącznie z faktu, że Barry’emu nie brakuje talentu pisarskiego oraz umiejętności obserwowania – po prostu opisuje on rzeczy, które – oczywiście w mniejszym stopniu – dzieją się w każdej korporacji. Nie, nie chodzi tu wyłącznie o zjadanie pączków. Niekompetentni przełożeni, pracownicy nieznający prawdziwego celu swojej pracy, przydzielanie zadań, których nie da się wykonać i wiecznie nieobecny zarząd, któremu najwięcej przyjemności sprawia planowanie kolejnych konsolidacji. To właśnie takie elementy tworzą Korporację Zephyr, która, na przekór Jonesowi, przez cały czas ma się dobrze.
Korporacja Zephyr zaskakuje na każdym kroku – przynajmniej do momentu, w którym czytelnik zdąży przyzwyczaić się specyficznego klimatu, jaki w niej planuje – nieinteresująca się swoją pracą recepcjonistka jeździ nowoczesnym sportowym samochodem, Dział Infrastruktury obciąża inne działy za wykorzystywaną przez nie przestrzeń roboczą (szczególnie wtedy, gdy mogą korzystać z takich luksusów jak okna), a irracjonalne, nieprzemyślane i całkowicie niepotrzebne decyzje podejmowane są przez cały czas:
„Zostaje podjęta błyskawiczna decyzja – wszyscy zwolnieni mają być natychmiast ponownie zatrudnieni. Mają potraktować odblokowanie sieci jako zadanie priorytetowe. Potem, z chwilą przygotowania właściwego planu outsorsowania, mogą być powtórnie zwolnieni.”
Środek książki jest nieco przydługi, ale zakończenie nie rozczarowuje. Przynajmniej nie czytelnika, bo bohater książki mógłby mieć na ten temat inne zdanie. Pracownicy korporacji, którzy nieustannie narzekają na swoją pracę mogą dzięki tej książce zrozumieć, że wcale nie trafili najgorzej, a osoby szukające takiej pracy dowiedzą się, że „krzywa uczenia się” może im pomóc podczas rozmowy kwalifikacyjnej.
Korporacja
Max Barry
Wydawnictwo Niebieska Studnia
Oprawa: miękka
Rok wydania: 2007
Ilość stron: 366
Cena: 29,90 zł
Podobne artykuły :
Lubisz czytać? Najlepsza strona z ebookami w sieci czeka na Ciebie! Wszystkie najciekawsze nowości wydawnicze w jednym miejscu.
To jedna z moich ulubionych książek, dzięki za przypomnienie!