Tradycyjna telewizja odchodzi do lamusa. Już dzisiaj są odbiorniki, które rozpoznają głos, gesty a nawet twarz właściciela. Smart TV to teraźniejszość, którą możemy sobie zafundować. A co będzie w przyszłości?
Wyobraźmy sobie super telewizję i super program tv, który intuicyjnie dopasuje się do naszych indywidualnych potrzeb. Wyobraźmy sobie, że z telewizji znikną ramówki. Będziemy więc mogli z setek propozycji ułożyć własny program dostosowany do naszych zainteresowań. Będziemy mogli założyć filtr na programy, których nie lubimy. Czas, w którym nadawana jest dana audycja, nie będzie nas ograniczał, bo tak zaprogramujemy nasz odbiornik, by wiedział, kiedy uruchomić odpowiedni program.
Pomyślmy o super inteligentnych telewizorach, które wyświetlą nam filmotekę w formie przestrzennego hologramu, a my wybierzemy odpowiednie nagranie dotykając grafiki lub napisu. Czy to nie jest genialna wizja?
Na taką telewizję jeszcze musimy poczekać. Ale zmiany, które doprowadzą do jej narodzin, już się zaczęły. Telewizja nie może być przez cały czas tylko gadającym pudełkiem. Musi stać się interaktywna, a najlepiej, gdyby zastąpiła internet lub przynajmniej w jakiś stopniu się do niego upodobniła i pozwoliła nam – widzom coś dać od siebie.
Nowoczesna telewizja to prawdziwa wojna o sofę, jak ją określają Amerykanie. Gra toczy się też nie tylko o to, jaka będzie telewizja przyszłości, ale także kto dostarczy widzom TV telewizyjny sygnał. Jeszcze do niedawna karty rozdawały telewizje kablowe oraz platformy satelitarne. Obecnie sytuacja uległa zmianie. Pierwsze skrzypce zaczyna grać internet. Sieć zawojowała najpierw branżę wydawniczą i prasową. Powoli rewolucjonizuje rynek TV. Dystrybucja telewizji i filmów w internecie to obecnie jeden z najbardziej dochodowych biznesów. Wartość tego rynku to prawie 300 mld dolarów. Reklama chowa się i nie ma tu nic do powiedzenia.
Wojna o sofę trwa i trwać będzie, dopóki ktoś nie postawi kropki nad i.
Dodaj komentarz