Polska to kraj absurdów. Zdążyliśmy się już przyzwyczaić do tego, że na każdym kroku robią nas w jajo i przynoszą wstyd w każdy możliwy sposób. Niestety, kiedy myślimy, że żenada osiągnęła już apogeum, okazuje się, że potrafią przejść o poziom wyżej i znowu czujemy się źle.
Dlaczego tak ostro? Otóż wczoraj została wybrana piosenka na Euro. Wygrał jeden z wielu utworów traktujących o piłce, które mogły spokojnie i bez żadnej ujmy oraz krzywych spojrzeń słuchaczy reprezentować nasz występ na tej imprezie. Został jednak wybrany utwór “Koko koko Euro spoko”. Z całym szacunkiem dla członkiń zespołu ludowego “Jarzębina”, ale piosenka nie nadaję się na promowanie takiej imprezy. Jak zwykle wychodzi na to, że nasz kraj jest zacofany i jedyne co może czekać gości odwiedzających nasz kraj, to kury biegające po podwórkach…
Piosenka zespołu ludowego o tematyce czysto sportowej to jak Nergal śpiewający kolędy, czyli coś czego nie można przełknąć. Czuję, że znowu będziemy świadkami wielkiej kompromitacji naszego kraju. Miejmy nadzieję, że znajdą się artyści, którzy uratują część muzyczną tych mistrzostw i stworzą specjalnie na tą okazję świetny utwór.
Dla porównania piosenki z poprzednich mistrzostw i na samym końcu nasz ‘rodzyneczek’:
MŚ1998 Francja – Dario G – Carnival de Paris
Euro 2004 Portugalia – Nelly Furtado – Forca
Euro 2008 Austria-Szwajcaria – Shaggy – Fell the rush
MŚ RPA 2010 – Shakira – Waka Waka
i Euro 2012 Polska-Ukraina – Jarzębina – koko koko Euro spoko…
I don’t want to live on this planet anymore…
Powiedzcie mi, że to mi się śni.