Recenzja książki Wunderkamera. Kino Terry’ego Gilliama

Niektórzy czytelnicy wychodzą z założenia, że kupowanie książek mija się z celem, skoro ebooki są tańsze i – dysponując odpowiednim urządzeniem – można je czytać w sposób naprawdę komfortowy. Książka „Wunderkamera. Kino Terry’ego Gilliama” pod redakcją Kuby Mikurdy jest najlepszym dowodem na to, że czytniki to sobie można, ale tylko wsadzić do szuflady.

Nie oceniaj książki po okładce. Chociaż z drugiej strony…

Pięknie wydana publikacja jest tak wyjątkowa, jak filmy Gilliama – reżysera, wizjonera, artysty. Książka została wydrukowana na wysokiej jakości papierze i w nieco innym formacie, jednak największe wrażenie robi dopieszczenie wszystkich elementów, które składają się na jej treść. Wystarczy wspomnieć o Atlasie Gilliama – zestawie graficznych plansz autorstwa Jakuba Woynarowskiego, które ułatwiają zrozumienie struktur występujących w filmach reżysera. Chociaż filmy Terry’ego Gilliama skierowane są do osób obdarzonych wyobraźnią, to trudno wyobrazić sobie lekturę tej książki w formie cyfrowej. Na szczęście, nikt czytelników do tego nie zmusza.

Znany i nieznany

Gilliam to reżyser, którego filmy znają wszyscy. Pomimo tego lektura Wunderkamery uświadomi nam, że pomiędzy poznaniem a pełnym zrozumieniem filmu jest ogromna różnica. Wspaniała strona wizualna, liczne konwencje, nawiązania, odwołania do własnej twórczości, wypaczony happy end – te wszystkie elementy można znaleźć w praktycznie każdym filmie reżysera, jednak trudno jest je odszukać widzowi, który nie wie na co konkretnie ma patrzeć podczas seansu.

W tym miejscu warto wspomnieć o największej „wadzie” publikacji „Wunderkamera. Kino Terry’ego Gilliama” – na pewno jej przeczytanie wywoła w nas chęć do powtórnego obejrzenia takich filmów jak „Jabberwocky”, „Brazil” czy „12 małp”, na co będziemy musieli poświęcić kilka – kilkanaście godzin. Z drugiej strony – w przypadku takich filmów nie będzie to czas stracony.

Biografia Terry’ego Gilliama

Ponieważ „Wunderkamera. Kino Terry’ego Gilliama” ma w sobie wszystko, czego kinoman zainteresowany twórczością tego reżysera może potrzebować, nie mogło w książce zabraknąć również obszernego wywiadu oraz biografii (która mogłaby jednak być trochę dłuższa i bardziej szczegółowa). To właśnie z niej dowiemy się takich rzeczy, jak na przykład tego, że urodzony w Minnesocie reżyser początkowo studiował… fizykę. Później przeniósł się na historię sztuki, a w końcu trafił na politologię. Filmowców amatorów z  pewnością zainteresuje fakt, że Terry Gilliam nigdy nie ukończył żadnej szkoły filmowej.

Nie każdy posiada wyobraźnię

Podobnie jest z opisywaną publikacją. Z jednej strony jest ona świetnie wydana i napisana przez osoby, które naprawdę znają się na filmach i twórczości Gilliama – z drugiej jednak może nie zainteresować czytelników, którzy nie przepadają za filmami wyreżyserowanymi przez byłego członka grupy Monty Pythona; ewentualnie tych, których po za samymi filmami nie interesują żadne ciekawostki.

Wunderkamera. Kino Terry’ego Gilliama
Redakcja: Kuba Mikurda
Wydawca: Korporacja Ha!art

ISBN: 978-83-62574-28-5 / 978-83-932130-4-4
Oprawa: broszurowa
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 336
Cena detaliczna: 49 zł

Lubisz czytać? Najlepsza strona z ebookami w sieci czeka na Ciebie! Wszystkie najciekawsze nowości wydawnicze w jednym miejscu.